A więc czas na podsumowanie pierwszego miesiąca.
Bardzo pocieszający i mobilizujący jest fakt, jak dużo udało się wykonać w tym pierwszym miesiącu. Chyba mogę stwierdzić, że nie spodziewałem się aż tak dobrego obrotu spraw. Bo nie zakładałem, że zespół wystartuje na dobre w pierwszym miesiącu. A tak to właśnie wygląda. Zespół ruszył!
W ciągu tych kilku prób (i jednej tylko! w pełnym składzie) udało nam się odnaleźć brzmienie. A tego bardzo się obawiałem. Że to, za co swego czasu byliśmy rozpoznawalni gdzieś po prostu przepadnie. Okazuje się jednak, że to leży gdzieś chyba w nas, bo szybko odnalazło się. I to samo.
Druga sprawa: każdy z nas naprawdę przejął się rolą. Każdemu zależy i to widać! Nie ma już sytuacji, że ktoś nie chce grać na efektach, albo że komuś coś się nie podoba. Każdy w ciągu dosłownie sekund oswoił się z efektami. Fajnie się to prezentuje.
Może trudno w to uwierzyć, ale wczoraj zagraliśmy, dokończyliśmy, zrobiliśmy (*niepotrzebne skreślić) ponad 10 utworów. Ciężko mi siebie ocenić, bo nie wiem czy byłbym obiektywny, ale to, co wyczyniają chłopaki jest porażające. Perkusja chodzi jak z nut, wszystkie dźwięki czyste, żadnych poślizgów, żadnych potknięć, równo, płynnie, przejścia trafione i ciekawe. Paolo i tak twierdzi, że zapomniał jak się gra! Bas jest gruby, bardzo rytmiczny, trafny, przyjemnie się go słucha, wypełnia wszystkie doły. Nic mu nie brak. Adamus z Paolo rozumieją się świetnie. A jak wiadomo sekcja rytmiczna to "rusztowanie" dla utworu. Poza tym Adamus jest chyba najbardziej kreatywny i zaskakujący w swojej grze. Gitara solowa... hmmm... powiem szczerze, że żeby JJ był idealny brakuje mu tylko jednego: DELAY'a. To co wyczynia na gitarce ten chłopak... Sami kiedyś posłuchacie na żywo, bo wszystko, co powiem i tak nie opisze tego, co potrafi ten chłopak. Wirtuozeria. A ja? Zawsze miałem pomysł na siebie. Zawsze miałem być tłem dla chłopaków. Wierzyłem w nich od początku i dlatego jestem przepełniony wielką dumą, że zespół istnieje w niezmienionym składzie...
Kolejna sprawa. Chyba pokusimy się o kolejny instrument. Mianowicie klawisze. Jeśli znacie kogoś lub sami gracie - dajcie znać. Może uda się stworzyć coś ciekawego. Myśl taka nasunęła nam się wczoraj przy zabawie klawiszami z Fruity Loopa. Coś pięknego. Więc powtarzam - jeśli ktoś z Was ma informacje - dajcie znać...
Czy to nie sporo jak na pierwszy miesiąc? Teraz gdy wszystko jest gotowe, a kwestią sporną jest ilość prób w tygodniu - zespół wystrzeli. Zapamiętajcie, co mówię: idziemy!!!
No i na koniec dla wytrwałych... Dostaliśmy ofertę zagrania koncertu w klubie w naszym mieście. Pofatygował się do nas sam właściciel baru i zaprosił nas do zagrania koncertu u niego w knajpie jeśli tylko znajdziemy wokalistę. Więc dawać ludziska, do roboty!!!
trzymam kciuki, żeby wszystko poszło :)pamiętam czas, gdy marzyłam, że będzie to rodzinna kapela(JJ też do niej należy:D) i że pozwolicie mi zaśpiewać :D stare dzieje :)w każdym razie trzymam bardzo mocno kciuki, żeby trafił(-ła) się Wam świetny wokalista(-tka), który wykończy precyzyjnie, to co już stworzyliście :) powodzenia kochani
OdpowiedzUsuńPs: choć kontakt mizerny, to bardzo się cieszę, ze założyliście tego bloga(czy ten blog?) i że mogę zaglądać :) przynajmniej wiem co się dzieje na bieżąco ;)
powodzenia
Czasy się zmieniły, podejście również. Jeśli czujesz się na siłach i dalej myślisz o śpiewaniu - przyjedź. Niech każdy spróbuje swoich sił. Może najlepsze rozwiązanie to te, które jest najbliżej... Życie wiele uczy, trzeba tylko chcieć się uczyć...
UsuńAsik Ty sie musisz przetransportować do Polko:)) Nie ma wyjścia:))
OdpowiedzUsuń