piątek, 26 lipca 2013

Za tydzień o tej porze...

Przygotowania trwają w najlepsze. Przez ostatnie dni skupiamy się na stronie technicznej całego wydarzenia. Zainwestowaliśmy w kable, złączki i porządne pałki. Została jeszcze jedna bardzo ważna rzecz: musimy porządnie przygotować wszystkie kable zasilające, bo one najczęściej nam zawodziły. A tym razem nie możemy sobie pozwolić na to. Tę kwestię już mamy niemal perfekcyjnie przygotowaną.

Chciałbym przeprowadzić jeszcze dwie próby, ale pewnie uda się zrobić tylko jedną. Kiedy? Jeszcze nie wiadomo. Z racji tego, co spotkało kogoś z najbliższego kręgu (trzymajcie się kochani - wspieramy Was całym sercem) nie możemy określić konkretnej daty próby. Czekamy na rozwój wydarzeń, ale choć jedną próbę zrobić musimy. Mimo wszystko...

No i została kwestia image'u, ale to już zostawmy komuś, kto się zna.



Z jednej strony niesamowicie nie mogę się doczekać tego koncertu. Tym bardziej, że wiem jak dobrze jesteśmy przygotowani. I zrobimy wszystko, żeby wykorzystać taką szansę. A z drugiej strony trochę się obawiam, że coś pójdzie nie tak. Myślę, że trema będzie rosła z dnia na dzień, ale od tego jak ją opanujemy zależy jakość występu. A czuję, no kuźwa czuję, że ten dzień będzie zwieńczeniem wszystkich naszych starań, marzeń, przemyśleń, działań, kłótni i wszystkiego tego, co dzieje się między - najpierw trójką, potem czwórką a teraz - piątką osób. 

Chłopaki pamiętacie GUITAR PRO 3?
Od tego się zaczęło. Klub na Leśnej, EUFORIA, mnóstwo niezapomnianych chwil. Picie wody na czas, ćwiczenia komandoskie, obiady u babci? I to zdanie: "Babcia, Adam mówił, że jest głodny" :D
Dzizys! Czasem wydaje mi się, że to wszystko było w innym życiu.
Próby, co piątek o 17:00. I te noce... "Kiedy będzie rano?"
Dużo grania, bardzo dużo grania. Jest w secie na Świętoszów jeden utwór pamiętający wczesne czasy EUFORII. Jaki? Hahaha. My już wiemy... Jest też jeden utwór, który urodził się w najlepszych czasach poprzedniego zespołu. Jaki? Powiem tylko, że JJ gra w nim najlepszą solówkę jaką do tej pory napisał. I nie ma go na demo...

Już chyba legendarne w naszym kręgu stały się przeprosiny Adama na Pawle. "Sorry Paweł, tak mi się zaje**ło". :D. Albo "Jak zespół to zespół".

Ludzie, to wszystko było skazane na porażkę od samego początku. Wielkie podziękowania w stronę rodziców, bez których nic by nie było, mimo sceptyzmu. Przynajmniej na początku. I fakt, zespół się rozleciał. Pozdrowienia dla hejterów, którzy chyba w tamtym momencie mieli swoją chwilę tryumfu. A było ich sporo. Bo mimo braków, wad i minusów, zespół był oryginalny w brzmieniu i miał własny pomysł na muzykę. I gdy zaczęliśmy odnosić pierwsze sukcesy, zarabiać pierwsze pieniądze i powoli stawaliśmy się rozpoznawalni w kręgu polkowickiej subkultury (szczególnie Paweł :D), pojawili się również ludzie, którzy karmią się zazdrością, zawiścią i nienawiścią. Psucie sprzętu (o tym niedługo w dziale "HISTORIA", który mam zamiar założyć), nienawistne wpisy na stronie internetowej, wykorzystywanie sampli z naszych utworów bez naszej zgody i wiedzy to tylko niektóre z sytuacji, które nas spotkały. Ale zespół trwał mimo to, a rozpadliśmy się z innych powodów.

I co? Gramy dalej! Nauczeni błędami z przeszłości trwamy w najlepsze. Pod inną nazwą (zapytacie dlaczego), ale gramy. Wcale nie na przekór, lecz dla siebie i naszej muzyki. Mamy pokłady emocji i wrażliwość, którą chcemy i musimy pokazać ludziom. I tak się stanie.

Przyjedzcie do Świętoszowa. Posłuchajcie nas. Bo przez te wszystkie lata (Od 2001 roku) marzymy o jednym: by grać dla wielkich publiczności. I to marzenie powoli zaczyna się spełniać - dlatego chłopaki damy koncert naszego życia. Wierzę w to!

Pozdrawiam!
Szymon

8 komentarzy:

  1. "Babcia, Adam mówił, że jest głodny" , aż się łezka zakręciła :D trzymam kciuki za Was chłopcy!!! i będę całym sercem z Wami! zawsze i bezsprzecznie :)trzymam kciuki!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo, że nie mogę być na waszym koncercie to trzymam kciuki! Jak już pisałam wcześniej zasługujecie na sukces i tego Wam życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sukces?
      Jakież to wielkie słowo!
      A któż nie zasługuje na sukces?

      Każdy kto wkłada w swoją pasję maksimum pracy, czasu i serca ma prawo odnieść sukces.

      A samo słowo "sukces" jest pojęciem względnym. Zawsze jest coś kosztem czegoś.

      Ale mimo wszystko wielkie dzięki!!!

      Usuń
    2. koszty kosztami, ale ile można zyskać

      Usuń
    3. Wszystko ma swoje plusy i minusy.
      Wiecie ile trzeba poświęcić, żeby wszystko grało tak jak należy?
      Częste próby, koncerty co jakiś czas, pieniądze na sprzęt...

      Chyba tylko nasze partnerki wiedzą ile takie granie od nas wymaga...

      Wielkie brawa dla Pań za wyrozumiałość!

      Usuń
    4. zgadza się!
      ale jak już się w coś wierzy i chce się coś osiągnąć, to wiadomo, że poświęcenie to naturalna rzecz,
      to już nie są dziecięce marzenia, to już dorosły cel :)


      ale ale ale miejmy nadzieję, że kochane Panie wytrzymają Wasze parcie na szkło,

      a później to już sława, pieniądze i relaks :D
      powodzenia!!

      Usuń
    5. Parcie na szkło? Nic z tych rzeczy!!!

      Sława zupełnie nam nie w głowie. Wybiegając marzeniami chcemy grając osiągnąć jeden cel: móc utrzymać rodzinę z muzyki.
      Sława nie jest celem. Żadnym!

      Usuń
    6. Móc utrzymać rodzinę z muzyki = sława xp

      Usuń