sobota, 9 marca 2013

Etap pierwszy zakończony - mieszane odczucia

Jak w tytule: 
wczorajszy koncert był........ taki sobie. Niby nie był zły - choć bez rewelacji, niby dobry też nie był - ale tragedii nie było. Nie mogliśmy się wczuć. Dopiero pod koniec coś się ruszyło i naprawdę dobrze brzmieliśmy, ale było już za późno, by koncert uznać za udany. Przez cały czas mieliśmy problem z nagłośnieniem Rada, mic był ciągle za cicho - nie wiem, może to wina akustyki? Ponadto chyba coś się dzieje z moim piecem. Nie brzmi tak jak kiedyś - to chyba dlatego, że ma już 10 lat. 
Ale nic, momentami byliśmy dobrzy. Tyle w temacie :D. 

Reasumując - musimy mieć mieszane odczucia po tych dwóch występach. Jeden naprawdę bardzo dobry, drugi przeciętny z momentami bardzo dobrymi jak również bardzo słabymi. Ale chyba jesteśmy na plus w tym wszystkim. I o to chodziło. Od początku zakładałem, że nie zagramy w Polkowicach ani jednego koncertu. Ale zmieniłem zdanie i bardzo dobrze: debiutanci (Jazon i Rad) poznali smak występu przed ludźmi, wiedzą czego się po sobie spodziewać, wiedzą, że trema potrafi zatrzymać, i że sam występ przed ludźmi daje takiego kopa, że można stracić kontrolę nad sobą i że jest lepszy niż...:D. My też sobie przypomnieliśmy jak to wygląda. I nas też ogarnia trema, choć lepiej sobie radzimy z nią. Prawdziwe przejście będzie, gdy trafi się koncert od początku skazany na beznadziejność. A będą takie. Kto to pociągnie wtedy? 

No własnie. 

Jednogłośnie stwierdziliśmy, że temat koncertów w Polkowicach został zamknięty. Po pierwsze nie ma gdzie, po drugie nie ma publiki, po trzecie nie ma żadnych okazji, a po czwarte musimy wyjść do ludzi. Jedynie może skusimy się na Dni Polkowic, ale ten temat jest na razie otwarty. No chyba, że trafi się jakaś świetna okazja, by zagrać. Wtedy można dyskutować.
Tymczasem zbliża się wiosna i mnóstwo przeglądów i koncertów. Plan jest taki, by od poniedziałku zabrać się za nagrywkę demo. Poświęcić dużo czasu i nagrać to w wersji możliwej do odsłuchu dla obcej osoby. Musimy mieć w tym tygodniu jakiekolwiek nagrania. MUSIMY! Bez tego ominie nas wiele fajnych koncertów. Potem nagrać w jakiejkolwiek w miarę dobrej jakości wszystkie utwory, by mieć możliwość odsłuchu w sytuacji, gdy ktoś coś zapomni. A potem zabrać się za nowy materiał. 

Słowem: 
Good bye Polkowice.

Załoga INK RIVER

5 komentarzy:

  1. czy to oznacza, że teraz Lubin?
    mnie się koncert bardzo podobał, świadczyły o tym łzy wzruszenia :), ale muszę przyznać, że dopiero pod koniec było widać, że trema puściła :)

    więc życzę już tylko samych koncertów, z których Wy będziecie zadowoleni, tremy motywującej, a nie gaszącej i samych sukcesów :)

    trzymam bardzo mocno kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To my specjalnie z Wrocka na koncert przyjechaliśmy :) Wstręciuchy! Znajomi i rodzina to też jakby na to nie patrzeć publika a wy piszecie, że jej nie ma :) choć wiem, że to nie dla nas docelowo chcecie grać :)
    Koncert wypadł moim zdaniem super :) Mimo tej tremy na początku. Fakt, że ja miałam problem z usłyszeniem jakiegokolwiek tekstu :( może to dlatego, że wcześniej nie słyszałam Waszych utworów, ale prócz paru wersów refrenu, nie mogłam zrozumieć co wokalista śpiewa :( Chętnie przejdę się na kolejny koncert :) Trzymam kciuki!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie w tym rzecz, że ciężko powiedzieć, co było powodem tej słabej głośności wokalu. Trzeba nad tym popracować, ale właśnie po to były te koncerty w Polkowicach - by wyłapać błędy i problemy techniczne. Być może już niedługo uda zagrać się jakiś koncert we Wrocku więc... :D

      A trema? Zjadła nas :D
      To chyba efekt zbyt dużej pewności siebie przed występem.

      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Trema jest zawsze :) To akurat znam jeszcze z czasów moich występów ;) We Wrocławiu jest dużo klubów (pisałam już o tym wcześniej), które szczycą się wspieraniem świeżych zespołów :) czekamy na kolejny koncert!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. trema musi być:)

    teraz będzie tylko lepiej :)
    a Wrocek, no trzeba podbijać świat:) powodzonka chłopcy :)

    OdpowiedzUsuń