
Piątek i sobota minęły pod znakiem przygotowań. Dwie mini próby we trójkę (za każdym razem w innym składzie), wiele poprawek kosmetycznych, znoszenie pozostałych rzeczy. Do tego ta pogoda. Bo dziś spadł śnieg i zimno jak szlag. W momencie wychodzenia dziś wieczorem o 20 w klubie temperatura wynosiła 7 stopni. Skutecznie nam to wybijało z głowy myśl o graniu. Strach pomyśleć, co będzie zimą przy -15...
Wnioski są krótkie bo i mało rzeczy do analizy. Chłopaki, grają lepiej niż się spodziewałem. Brzmienie jeszcze daleko, bo musiałem odpalić drugą gitarę (z Crafterem nie mogę się zaprzyjaźnić). Ale małymi krokami... Wystarczy regularnie się spotykać i grać. A przecież o to chodziło, więc plan wykonany...
Jestem dobrej myśli...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz